Przejdź do głównej treści Przejdź do wyszukiwarki

O przygodach skępskiego Koziołka

Utworzono dnia 01.09.2025

Nowy rok szkolny ze skępskim Koziołkiem

 

Stałem sobie, jak każdego dnia na fontannie na rynku. Wsłuchiwałem się w spokojny odgłos wody, którą uparcie wypluwają małe lwy. Ten dźwięk wprawia mnie zawsze w błogi i trochę nostalgiczny nastrój. Taki to już los skępskiego koziołka! Wszak z każdym rokiem stawałem się starszy, chociaż nadal czułem się bardzo młody. Dużo jest prawdy w powiedzeniu, że młodość wydłuża się z wiekiem. Przez lata strasznie się nudziłem, chociaż muszę przyznać, że mieszkańcy Skępego od czasu do czasu dostarczali mi też rozrywki. Ot, codzienna krzątanina zabieganych ludzi bywała wciągająca.

Jednak kilka miesięcy temu mój los znacznie się odmienił. Poznałem bowiem dwójkę przyjaciół – Dobrusię i Michałka. Przeżyliśmy razem wiele przygód. Jak ktoś chce je poznać, to zapraszam do Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Skępem na warsztaty kreatywnego pisania. Słowo skępskiego koziołka, że warto! I powiem wam w sekrecie, że niebawem pani Magda, która szefuje tej instytucji, ogłosi konkurs na imię dla mnie. Jakże to tak, żeby maskotka Skępego była bezimienna!

Dziś obudziłem się bardzo wcześnie. No cóż, trochę, a prawdę powiedziawszy, bardzo się denerwowałem. Otóż miałem towarzyszyć moim przyjaciołom na rozpoczęciu roku szkolnego. Wyglądałem na nich z niecierpliwością. W końcu ich zobaczyłem. Prezentowali się bardzo uroczyście w strojach galowych.

- Cześć! – krzyknął na powitanie Michałek. – Zeskakuj z fontanny, żebyśmy się nie spóźnili!

- A czy ja tam nie będę nikomu przeszkadzał? – odparłem. – Wszyscy zdziwią się na mój widok i jeszcze zaczną wytykać palcami.

- Wszystko będzie dobrze – dołączyła Dobrusia. – Zaufaj nam!

I tak ruszyliśmy dziarskim krokiem do Szkoły Podstawowej im. Gustawa Zielińskiego w Skępem. Oj, zacnego patrona miała szkoła moich przyjaciół. Kiedyś wam o nim opowiem. Nie ukrywam, że ze zdenerwowania drżały mi raciczki. Nigdy nie byłem przecież na rozpoczęciu roku szkolnego!

Gdy przekroczyliśmy szkolne progi, poczułem, że wszyscy mi się przyglądają. Już chciałem wziąć nogi za pas, gdy uśmiechnęła się do mnie pani woźna. Był to tak ciepły i serdeczny uśmiech, że poczułem, że dam radę.

- Widzisz, wszyscy cię polubią – szepnęła mi do ucha Dobrusia. – Niczego się nie bój.

Rozpoczęcie roku szkolnego odbywało się w ogromnej hali sportowej. Chciałem sobie przysiąść gdzieś z tyłu, w kąciku na ławeczce, ale moje różki wystawały ponad głowy uczniów. Dostrzegła mnie pani dyrektor! Szybko podeszła do mnie i uścisnęła moją raciczkę.

- Cieszę się, kochany koziołku, że razem rozpoczniemy nowy rok szkolny – powiedziała. – Mam nadzieję, że będziesz u nas stałym gościem. Usłyszałam o tobie wiele dobrego od Michałka i Dobrusi.

Poczułem, że zaczynam rumienić się po czubki rogów, ale dygnąłem z gracją i ruszyłem za panią dyrektor. Ona powitała uczniów i życzyła im samych sukcesów, a ja z przejęciem potakiwałem moją kozią głową. Jaki to był dla mnie stresujący dzień!

Z poczuciem wielkiej ulgi wskoczyłem na moją fontannę i pożegnałem się z moimi przyjaciółmi. „Coś czuję, że czeka mnie rok pełen emocji”, pomyślałem i zasnąłem snem sprawiedliwego skępskiego koziołka.

Plakat opowiadania

Biuletyn Informacji Publicznej

Nasz Facebook!

Kalendarium

Lista wydarzeń w miesiącu Listopad 2025 Brak wydarzeń w tym miesiącu.

Licznik odwiedzin:

W tym tygodniu: 1

W poprzednim tygodniu: 18

W tym miesiącu: 5

W poprzednim miesiącu: 130

Wszystkich: 3026